- klasyczna- pijemy wodę
- urynowa- pijemy wodę i urynę bądź samą urynę (przyspiesza zjawisko kwasicy)
- sucha- nie pijemy niczego- unikamy również jakiegokolwiek kontaktu z wodą, w stylu mycie rąk
Głodówki
„krótkie” (do przeprowadzenia najlepiej w weekend kiedy będziemy
mieć dużo czasu dla siebie, również na przemyślenia, analizę
zachodzących zmian nastroju, a także przychodzących wspomnień-
głodówka leczy też od strony polowej człowieka):
- Głodówka 24-godzinna powinna rozpocząć się po śniadaniu i trwać aż do śniadania.
- Głodówka 36-godzinna powinna się rozpocząć po kolacji i trwać przez noc, dzień, następną noc i kończyć się śniadaniem.
- Głodówka 42-godzinna powinna się rozpocząć po kolacji, trwać przez noc, dzień, następną noc i kończyć posiłkiem o godzinie 12 w południe.
Nie
chcę pisać o dłuższych głodówkach, ponieważ mogę udzielić
błędnych informacji, czego naprawdę chciałabym uniknąć. Nie
chcę nikomu zaszkodzić.
Wychodzenie
z „krótkiej” głodówki:
W celu usunięcia toksyn i złogów z jamy ustnej wykonajcie następującą czynność: skórkę od chleba natrzyjcie czosnkiem, starannie przeżujcie i wypluńcie. Język oczyści się i będzie różowy. Ponadto, piekący smak stymulować będzie funkcje trawienne organizmu. Teraz jesteście gotowi do przyjęcia pożywienia.Pierwszym posiłkiem powinna być sałatka z surowych warzyw na bazie tartej marchewki i poszatkowanej kapusty (jako przyprawę możecie zastosować sok z cytryny). Sałatka ta będzie działać w przewodzie żołądkowo-jelitowym jak miotełka. Dostarczy pracy mięśniom przewodu żołądkowo-jelitowego. Po sałatce powinno być danie z gotowanych jarzyn. Mogą to być buraki, podduszona kapusta, podduszone świeże pomidory, bez chleba.
Nie należy wychodzić z głodówki, zaczynając od takich produktów jak mięso, mleko, ser żółty, masło, ryby, a także orzechy czy pestki. Powtarzam: pierwszy posiłek powinien się składać z sałatki i gotowanych jarzyn.
Sama
stosowałam głodówki 24- i 36-godzinne. Zarówno suche jak i
klasyczne. Nie przekonałam się do picia własnej uryny. Choć nie
wykluczam, że kiedyś spróbuję.
Co
zauważyłam „po”:
Poprawę
samopoczucia na co dzień, brak depresji, większe zadowolenie nawet
z małych rzeczy, zdecydowanie większy spokój ducha, przekonanie,
że wszystko będzie dobrze- to ze strony psychicznej.
Poprawa
trawienia, brak większych chorób, cera wyglądająca promienniej,
poprawa wzroku (swojego czasu miałam wadę w granicach -3, teraz mam
-1,25 i -1 i tyle samo astygmatyzmu- ale UWAGA: nie mogę zapewnić,
że to od samych głodówek, których i tak nie stosowałam bardzo
regularnie, cały czas stosuję Reiki, inaczej patrzę na świat-
niby banalne, ale właśnie tata podpowiedział mi jedną z przyczyn
tej zmiany), zmniejszenie różnych drobnych dolegliwości,
sporadyczny ból głowy, szybki wzrost włosów- trochę je teraz
hoduję :), mniejsze bóle menstruacyjne.
Co
sprawiło problem:
Uczucie
głodu, natrętne myśli i wspomnienia, spadek nastroju.
Jeśli
planuję nie jeść czy to przez 24, czy 36 godzin „organizuję”
sobie stanowisko. Przy rozmyślaniu i zabiegach Reiki bardzo lubię
leżeć, przykrywam się kołdrą- można odczuć spadek temperatury,
opuszczam rolety. Nie mam wtedy ochoty niczego czytać czy siedzieć
przy komputerze. Kontrolowanie przepływu myśli, jak jedna zmienia
się w drugą jest na tyle fascynujące, że samo to wystarczy.
Podsumowanie:
Ze
swojej
strony z racji, że przetestowałam, polecam „krótkie”
głodówki. Nie jestem chora na jakiekolwiek choroby przewlekłe (z
tego co mi wiadomo), a na drobne dolegliwości taka metoda działa
bardzo dobrze. Doskonale "odświeża" i przede wszystkim odmładza
organizm, który stale zatruwamy np. spożywając żywność wysoko
przetworzoną- najprostszy przykład. W książce natomiast, opisane są
osobiste doświadczenia autora z różnych głodówek i krótkich i długich-
warto przeczytać chociaż dla informacji jak u niego to przebiegało.
Opisane jest również leczenie konkretnych chorób. Samą książkę po raz
pierwszy "połknęłam", czytałam wielokrotnie, zafascynowała mnie bardzo.
Szczerze polecam i głodówki i właśnie tę książkę :)
RainyOne.
PS.
Dajcie proszę znać o jakichkolwiek błędach, nie tylko
stylistycznych/gramatycznych/innych, ale przede wszystkim
merytorycznych. I w ogóle, czy dotarłyście do końca ? ;) Wiem, wiem,
strasznie długie to wszystko wyszło. Ostatecznie sobie poradziłam. Jak
kogoś zaciekawiła pierwsza część, przejdzie do kolejnej :)
Zapraszam do zabawy: http://sanctuaryofbeauty.blogspot.com/2012/11/tag-liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, chętnie bym spróbowała takiej głodówki lub jakieś diety tylko nie wiem czy mogę sobie na to pozwolić. Nominuje cię do Liebster Blog Award, zachęcam do zabawy i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń