Będziemy potrzebować najlepiej osobnej ciemnej buteleczki (moja ma akurat 50 ml), petroleum d5 i olejku pichtowego (10 ml za 6,85). Zdecydowałam się na proporcje 4:1 z racji, że olejku już jest 10 ml.
Wlałam całość (olejek jest z szybkim kroplomierzem, więc cała operacja nie trwała wieczność) do mojej pustej buteleczki, markerem zaznaczyłam ten poziom oraz poziom pięciu takich długości. Dzięki temu wiedziałam dokąd lać petroleum.
Gotowy tonik. Jak widać składniki nie połączyły się- przed każdym użyciem trzeba będzie wstrząsnąć buteleczką. Sam tonik pachnie sosnowo, nie uważam tego za zły zapach, może taki odświeżaczowy po prostu ;) Jeśli efekty będą, pochwalę się szybciej. Myślę, że w ciągu tygodnia powinny się pokazać. A ja już nie mogę się doczekać... *.*
Miłego dnia,
RainyOne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz bardzo mnie cieszy. Staram się odpowiadać na każdy z nich :)