wtorek, 4 września 2012

25. Nawilzanie twarzy + fryzura

Nie mam suchej skóry, jedynie miejscami mocno przesuszoną. Właśnie dlatego zdecydowałam się na zakupienie na mazidłach NMF-u, czyli naturalnego czynnika nawilżającego.
źródło: mazidła.com
Skład: aminokwasy - główne składniki mieszaniny to treonina, citrulina, seryna, glicyna, alanina i arginina; kwas piroglutaminowy (PCA); mocznik; glukoza; alantoina; kwas mlekowy.

W sieci nie mogłam się doszukać z jakim hydrolatem możnaby go połączyć- w tym momencie nie jestem w posiadaniu HA. Wymyśliłam sobie hydrolat z róży stulistnej. Wylałam trochę hydrolatu na zgiętą dłoń i doprawiłam 3 kropelkami NMF-u. Roztarłam o obie dłonie i szybko wklepałam w twarz, szyję i dekolt. Początkowo czułam małą lepkość na twarzy (może stężenie za duże ? w końcu robiłam najpopularniejszą metodą- na oko ;), ale po kilku minutach lepkość zniknęła. Pojawiło się wielkie nawilżenie skóry. Moja twarz jest w tym momencie gładziutka i delikatna. Zamówiłam najmniejszą objętość (koszt 6,10)- 10g i dobrze, że nie więcej, bo przy stosowaniu kilku kropli na jedną aplikację będzie ze mną naprawdę długo :) Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wydaje mi się, że nie będę musiała stosować żadnego kremu, jupi ! Mój ostatni krem na noc niemiło mnie zapychał i teraz łokcie się z nim męczą. Jak wrócę do Krakowa to już bez niego... :D

No, tyle napisałam przed wyjściem. Teraz dokończę. Otóż pisanie przerwała mi wyprawa rowerem do Rossmanna po kosmetyki dla chrzestnej- kilka dni temu poprosiła mnie, żebym jej pokupowała co wg. mnie będzie dla niej dobre (oczywiście zrobiłam wywiad), podała tylko czego potrzebuje i dała pieniądze. Będąc w dziale dziecięcym zobaczyłam dwa ostatnie szampony BD w promocji, zabrałam jednego :D Co z tego, że kupiłam ostatnio dwa takie same. Dzisiaj myłam nim włosy i są naprawdę miłe w dotyku i błyszczące. Po powrocie do domu chwilę odpoczęłam i pojechałam z tatą do cioci właśnie. Zrobiła mi fryzurę, napiłam się gorącej czekolady (tak btw, jak ja mogłam zapomnieć o tym cudownym napoju i go nie pić!). Zrobiła mi koronę zakończoną kucykiem.
Sama nie potrafię sobie korony zrobić. Przypomina mi jak byłam młodsza, ciocia (siostra mamy) robiła mi i moim siostrom fantazyjne fryzury, a moja mama, która ma 3 córki, ma problemy ze zwykłym kucykiem :D Ech... ale młodo się w tej fryzurze czuję.

Wracając do NMF-u muszę przyznać, że w ciągu tych kilku h grzecznie się sprawował. Skóra nadal jest milutka i nawilżona. Puder, co oczywiste, w większości się starł :)  Ale i tak jego żywotność została przedłużona. Moja mieszanka zachowała się trochę jak taka baza pod podkład, podobne uczucie, skóra została fantastycznie zmatowiona i co najważniejsze, nawilżona. Jestem ogromnie zadowolona, że się na niego skusiłam.
A czy Wy stosowałyście NMF, jeśli tak to czy macie jakiś fajny i prosty przepis z nim w składzie ?

Miłego wieczoru!

2 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie tym NMF-em, ciekawa jestem jak się wykaże w regularnym stosowaniu. Daj znać, być może sama wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mnie to bardzo ciekawi. Aż chciałabym, żeby ten czas szybciej minął ;)

      Usuń

Każdy komentarz bardzo mnie cieszy. Staram się odpowiadać na każdy z nich :)