Z makijażem raczej nie eksperymentuję. Na co dzień noszę się w sumie tak samo :) Bardzo, ale to bardzo nie lubię się wyróżniać... I oto jak zwykle wyglądam:
Do tego banalnego "makijażu" używam tylko trzech cieni z jednej paletki- Au Naturel ze Sleeka.
Na początek przy pomocy smudge'a (14) z Sephory Professionnel i brązowego cienia (bark) podkreślam brwi. Baza z Heana. Maluję górne rzęsy tuszem z Rimmela- Extra Super Lash. Na całą powiekę nakładam żółtawy cień (honeycomb) przy pomocy pacynki dołączonej do paletki- wyjątkowo dobrze sprawuje się przy takiej aplikacji. W załamaniu i trochę powyżej nakładam puszystym pędzelkiem z zestawu podróżnego z EcoTools ten sam brązowy cień. Pod łuk kładę odrobinę cienia o nazwie nougat i gotowe.
Zdjęcia pędzli i paletki wrzucę niebawem, w sztucznym świetle wyglądają dziwnie.
Wolę mniej czasu poświęcić na makijaż niż nie zjeść ;) Plus o czym już wspomniałam, bardzo nie lubię zwracać na siebie uwagę. To samo tyczy się mojej garderoby. Niech błyszczą Ci, którzy tego potrzebują *.*
właściwie to widać tylko ładne długie rozdzielone rzęsy :)
OdpowiedzUsuńhaha i cały "makijaż" poszedł na marne :D ale serio, to o to mniej więcej chodziło, żeby go za bardzo nie było widać ;)
UsuńMasz bardzo ładny kształt oka. Ten brąz fajnie, naturalnie dodaje głębi :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :) właśnie o naturalny efekt mi chodzi
UsuńLubie taki makijaż na co dzień :)
OdpowiedzUsuń