środa, 12 września 2012

31. TAG Versatile Blogger Award + zakupy + poszukiwanie podkladu

Yay, Yay ! Zostałam otagowana przez Naturalnie zakręcona, zapraszam serdecznie do odwiedzenie jej bloga :)

Zasady
1. nominować 15 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują
2. poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów
3. ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
4. podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
5. pokazać nagrodę The Versatile Blogger Award u siebie na blogu

Do zabawy zapraszam:

Dałam jedynie 10- wydaje mi się, że sporo osób już odpowiadało, a nie chcę się powtarzać :)

7 faktów o mnie:
1. Mój pokój jest totalnie różowy. Ale nie w stylu barbie. Kolor ścian ma wdzięczną nazwę "pudrowy róż", reszta dodatków, rolety, dywaniki też są różowe, ale w różnych odcieniach. Mnie się to podoba. Ostatnio TŻ spytał się czy będę chciała przemalować swój pokój i czy ze swoim mężem jak przyjadę do rodzinnego domu będę tutaj spała. A ja, że oczywiście, że tutaj będę spała, a pokój przemaluję, a raczej odświeżę kolor ]:->
2. Szybko przybieram na masie mięśniowej i wątpię, żebym kiedykolwiek po killera sięgnęła.
3. Ktoś mi kiedyś powiedział, że żyję muzyką. Słucham chyba w 90% facetów (nawet ulubione soundtracki stworzyli faceci), ciągle o muzykę chodzi :D Moim ulubionym zespołem od lat jest Depeche Mode i nie sądzę, żeby ktoś mógł ich zdetronizować, a wokalistami: Eros, Josh Groban, Seal, Lenny Kravitz. Dzięki dwóm pierwszym uwielbiam śpiewać po włosku <3
4. Jakiś rok temu zostałam inicjowana do pierwszego stopnia ReiKi. Zanim tak się stało również używałam ReiKi. Tylko, że teraz jeszcze bardziej jestem świadoma energii i wyraźniej ją odczuwam.
5. Mogę spać i spać. Przebudzę się tylko ze dwa razy i kilkanaście h spokojnie prześpię :D
6. Jestem maniaczką gier ekonomicznych, uwielbiam rozbudowywać miasta a przy tym wykonywać jakieś zadania. Gra Cezar 3 gościła na moim komputerze przez dłuuuugi czas. Na komórce również w takie gram, ale szybciej mi się nudzą. Nie zapominam oczywiście o klasyce- Simsy ;)
7. I w końcu coś o kosmetykach, w tym momencie nie mam żadnego podkładu ! :( To trochę karygodne... Ale poważnie, nie mogę znaleźć takiego, który by mi odpowiadał.

A teraz zakupy:
1. Essence, cień 58- cappuchino, please! Jako część prezentu dla siostry. Jak go macnęłam w drogerii to delikatnie opalizuje. (6,99)
 Pozostałe:
 2. Essence, Colour&Go, 139 walk on the wild side (6,99)
 Ma w sobie jasnozielone drobinki, szeroki pędzel jest całkiem wygodny i wysoką szyjkę- myślę, że nie powinien tak szybko schnąć.
 Kolor bardzo, bardzo mi się podoba. Taka dojrzała zieleń, ale nie jest nudna właśnie przez malutkie drobinki <3 Zdjęcie niestety nie oddaje magii koloru.
 3. Ziaja, bloker (6,59)
4. Sensique, odżywka do paznokci bez toluenu i formaldehydu
 (w promocji za 5,49)

 A teraz historia z Natury... W tagu napisałam, że nie mam podkładu. Jakoś nie mogę trafić na ten odpowiedni. Większość jest dla mnie za ciemna (2 z Catrice były nawet w miarę). Dlatego zachęcona mleczkiem i wacikami w Naturze (wiadomo, że wymalowana w ciapki nie wyjdę:D) poprosiłam panią o pomoc w wyborze podkładu tak do dwudziestu kilku złotych. Zaczęła oczywiście od Maybelline. Pokazywała na swojej ręce. Dobrze, że testery mi podała, mogłam sobie na żuchwie sprawdzić. Poprosiłam bez różowych tonów. Jeden z jaśniejszych był na mnie pomarańczowy. Do Kobo nawet nie zerknęła. Z Essence były ciemnawe, oprócz jednego. Aż nadchodzi moja ulubiona część: pani zaproponowała mi "BiBi Krim". Najpierw z M, później podeszła do innej dalszej półki, ja za nią, i (uwaga!) wzięła pudełko z tym z Garniera, otworzyła, wycisnęła trochę na rękę !! Pełnowymiarowy produkt. Niektórzy klienci tak robią, ale jeszcze ekspedientki ?! Zrobiła mi dzień kobieta ^^ Ostatecznie nic nie wybrałam.

Nie wiem co jest nie tak z tymi podkładami. Ręce (i cycki- wybaczcie żart *.*) opadają przy wyborze. Czytałam całkiem pozytywne opinie o Healthy Mix, ale powiem szczerze, wolałabym nie wydawać tyle na podkład, chociaż wydaje mi się, że mogę mieć nadzieję na całkiem niezłe kolory. Zastanawiam się jeszcze nad prawdziwymi BB kremami, Berry Berry był całkiem niezły, ale efekt jak dla mnie trochę sztuczny. Nie wiem co zrobić, serio. Może z Ingrid jakiś, bo też podobno niezłe. Zależy mi na średnim kryciu, nie robieniu z twarzy maski, dobranym kolorze  i niezłej trwałości. A gdyby jeszcze cena była adekwatna do wydajności...
Przydałoby się czasem wyjść w czymś więcej niż odrobinie pudru...

Miłego dnia,
RainyOne.

7 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za otagowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. <3

    u mnie do wygrania bransoletka od Biżuterianki, zapraszam: http://madame-chocolate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję za otagowanie, zrobię to w wolniejszej chwili :)


    ale ten lakier z essence piękny *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainwestuj w prawdziwy BB Cream, taki pochodzenia azjatyckiego :)
    Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci bardzo ! czyli z próbkami się muszę pomęczyć ;-) kilka mam, ale to zdecydowanie za mało. w takim razie na podbój ebaya ruszam :-D

      Usuń

Każdy komentarz bardzo mnie cieszy. Staram się odpowiadać na każdy z nich :)